piątek, 30 stycznia 2015

Od John'a Cd Kazana

-One jedzą mięso?
-Tak
Kiedy skończyliśmy,poszłem na spacer.Jak szłem usłyszałem z tyłu moje imię.Odwróciłem się i zobaczyłem mojego wroga:
Angry wolf - feroucious wolf, snow wolf, wolf hd wallpapers, wolf wallpaper, angry, white wolf wallpaper, wolf black, wolf, howlingwolf wallpaper, angry wolf
Powiedziałem:
-Kupę lat
-Tak
-Po co tu przyszyłeś!?
-Przypomnieć twoje przezwisko
-Jakie?!
-Pain Killer(czyt. się: Pejnt Kiler)
-Skąd...to...pamiętasz!?
-Mam nadal tą bliznę po naszym pojedynku-spojrzałem na niego załamany
-Nadal nie wyjaśniłeś po co tu wróciłeś-spuściłem wzrok
-Killer chodź za mną
-Nie ufam Ci!
-Pokarzę Ci miejsce gdzie nazwałeś się Pain Killer
-Dobrze
Spojrzałem na to miejsce:
 
Nagle powiedział:
-Pamiętasz piosenkę o sobie?
-Tak(link do piosenki: Painkiller)
-Powiedz że mnie przepraszasz
-Nie mam za co!
-Posłuchaj zabiję wszystkich jeśli nie wrócisz do przezwiska Pain Killer
-Wszystkich?!
-Całą watahę!
-Wrócę do tego zaczynając od naszego ojca!
-Myślałem że tego nie powiesz
Poszliśmy do niego.Złapałem go za szyję i rzuciłem nad sobą,zaczynem się z nim gryźć.Spytał:
-Co Cię opętało John!
-Jestem Pain Killer!
Zabiłem go i wróciłem do watahy.Kazan podszedł a ja zawarczałem:
  
Spytał:
-Co Cię gryzie?
-Od dziś widz,że mam na drogie imię Pain Killer więc niczego ani nikogo się nie boje!
(Kazan?)

piątek, 23 stycznia 2015

Od Kazana Cd John

- Że kto?- Zapytałem rozkojarzony.
-  No ona.- Zapytał wskazując głowa na Lunę.
- To Luna..... Moja partnerka.- Powiedziałem.  Uśmiechnąłem się do niej i zabrałem się do ciągnięcia mojego jelenia.
- Choć pomożesz mi.- Powiedziałem i pociągnąłem jelenia w kierunku wejścia do kuchni. John szedł za mną. Zaciągnąłem jelenia do kuchni i położyłem na podłodze.
- Który jest ładniejszy...- Zamyśliłem się.
- O ten.- Powiedziałem wskazując na mojego.  Wrzuciłem jelenia John'a na blat kuchenny a mojego pociągnąłem do podziemi. John zawahał się.
- Choć- Powiedziałem. Wszedł za mną do ptaszarni. Był przestraszony.
- Uspokój się bo teraz dostaniesz zawału.- Powiedziałem i przemieniłem się w człowieka a po chwili i jego.
- Pomożesz mi nakarmić moje ptaki.- Powiedziałem biorąc dwa noże i podając jeden Johnowi.  Usiadłem na stołku i zacząłem kroić  mięso i wrzucać do pudła.
<John?>

Od Youmi – Łowy

Mam pytanie do Was: jak najlepiej poznać terytorium, na którym właśnie się zamieszkało? Odpowiedź jest prosta: pozwiedzaj je; tak zwykle wam odpowiedzą. I oczywiście doradzą by wziąć kogoś kto się zna za przewodnika.
A jeśli jest się upartym imbecylem, jak ja? Nie trzeba szybko czekać by się zgubić.
To było z samego rana; wstała i cichcem się wymknęłam. Jednym stworzeniem, które mnie zauważyło był biały orzeł Kazana. Czatował przy bramie i gdy mnie zauważył bacznie mi się przyglądał.
– Tylko nikomu nie mów – zwróciłam się do niego.
Tereny bardzo mi się podobały. Ale niewiele minęło od czasu mojego wymknięcia się gdy straciłam orientację i zagubiłam się wśród terytorium. Ta, kupa śmiechu, dziki zwierz bez orientacji w terenie. Gorzej być nie mogło. Nie martwiłam się tym jednak zbytnio, bo zajęłam się węszeniem i zwiedzanie.
W pewnym momencie moja moc mnie ostrzegła, że coś może być nie tak. Otóż do uszu dotarł mnie dźwięk łamania gałązki z bardzo daleka. Napięłam się i wysoko uniosłam swój łeb. Nasłuchiwałam i tym razem byłam pewna, że kroki były zbyt ciężkie na innego psowatego lub zwierzynę. A po chwili dotarły do mnie również głosy.
– Tu coś mogło być – ozwał się pierwszy.
– Ty sprawdź jak dawno. Co najmniej z 12 godzin temu! Ty wiesz jak daleko wilk mógł się przemieścić w takim czasie?!
To były łowy. Dimitri coś o nich wspomniał, ale nie słuchałam go, bo nie za bardzo mnie to interesowało.
Zaczęłam się się powoli, powolutku wycofywać; cicho stąpając na łapach.
– No, proszę, jaki ładny – ozwał się za mną kolejny, niski głos. Na grzbiecie poczułam nieprzyjemny chłód metalu. Czemu, moja mocy, mnie nie ostrzegłaś?!
Usłyszałam powolny szczęk naciskanego spustu, a to wszystko jakby zwolniło. W sekundę stałam kilka metrów dalej. Patrzyłam zdziwiona. Czyżbym odnalazła nową moc?
– ...ż ty, pieprzony! – zaczął kląć na mnie myśliwy. Ale ja wzięłam nogi za pas by jak najszybciej poinformować o tym resztę.

Informacja!

Od dziś rozpoczęły się łowy. Na nasze tereny przybyło 100 myśliwych. Musimy się ich pozbyć. Każdy musi napisać co najmniej jedno opowiadanie z etykietą Łowy.
Alphy

Od John'a

Kiedy dołączyłem Kazan był dla mnie bardzo miły,pokazał mi jaskinie i poszedłem spać.Rano spotkałem go,powiedział:
-Cześć
-Cześć
-Pójdziesz ze mną na polowanie
-Pewnie
Upolowaliśmy dwa jelenie i wróciliśmy.Spytałem Kazana:
-Co to za wilczyca?
(Kazan?)

Od Kazana Łowy

Polowałem z Władem kiedy usłyszałem  strzały. Wład był akurat w powietrzu a oddalony od niego o około 100 metrów ptak runął na ziemię.
- Wład! Wracaj!- Krzyknąłem a orzeł błyskawicznie  wylądował na mojej ręce.  Co tu zrobić?! Przez las jako człowiek uciekać w 15 wiecznym stroju sokolniczym? Głupi pomysł. Zmienić się w wilka i zwiewać zostawiając najlepszą rękawice i orła na pastwę losu? Głupi pomysł. Wiem! Zszedłem do ukrytego korytarza i zamknąłem drzwi. 
- Leć za mną.- Powiedziałem do ptaka i zmieniłem się w wilka. Złapałem rękawicę w pysk i pobiegłem w kierunku zamku. Wład leciał za mną.  Po jakimś czasie byłem już koło klatki Włada. zamknąłem pośpiesznie ptaka i odłożyłem rękawicę.  Pośpiesznie wybiegłem z podziemi i wpadłem do sali obrad wcześniej zwoławszy zebranie.
- Łowy rozpoczęte! Ludzie już są. Nie możemy wychodzić z zamku ale i musimy pozbyć się ludzi. Będziemy ich wybijać...
< Kto chętny do dokończenia?>

Witamy!

Witamy 3 wilka! Oto John!
http://static.panoramio.com/photos/large/34629157.jpg

czwartek, 22 stycznia 2015

Od Kazana

Zszedłem do podziemi do moich ukochanych ptaków. 
- Witajcie moje śliczne.- Powiedziałem przemieniając się w człowieka. Założyłem rękawice sokolniczą i wszedłem do klatki Włada.
- Witaj mój kochany. Jak Ci minął dzień?- Zapytałem i pogłaskałem orła po głowie.
- Jesteś głodny?- Zapytałem. Sięgnąłem po pudło ze szczerego złota i odemknąłem wieko. Wyjąłem z pudełka kawał jeleniego mięsa i podałem orłu.
- Masz mój malutki.- Powiedziałem.  Uśmiechnąłem się widząc jak ptak pożera kawałek mięsa.
- No do zobaczenia na polowaniu.- Rzekłem odkładając ptaka na jego żerdź. Wyszedłem z klatki i udałem się w stronę klatki z papugami.  Porozmawiałem z nimi chwile i nakarmiłem resztę papug.

- Jakie wy jesteście piękne. Ostatnio wypiękniałyście nawet.- Powiedziałem do jednych z moich ulubionych. Wyszedłem i zdjąłem rękawicę sokolniczą.   Podszedłem do drzwi zabezpieczonych silnymi zaklęciami. Za drzwiami siedziały dwa magiczne ptaki. Wysypałem na rękę księżycowe nasiona i podałem im. Zjadły je i zaczęły śpiewać. Wyszedłem 2 drzwiami. Za nimi w wielkiej jaskini siedziały 2 wielkie ptaki.
- Witajcie kochane.- Zwróciłem się do ptaków spoglądających w moją stronę. Jeśli ktoś nie wie lub nie zauważył oba były to mityczne Roki. Otworzyłem kratę i wypuściłem z pomieszczenia przyległego do jaskini 6 słoni. Były to w istocie jelenie przemienione w słonie.  Ptaki szybko je pożarły.
- Do zobaczenia moje piękne.- Powiedziałem wychodząc.  Zszedłem po schodach do pomieszczeń jeszcze niżej. Nakarmiłem węże, krokodyle i inne zwierzaki.  Wychodząc wziąłem  Włada i wyszedłem. 
- Dimitri przekaż wszystkim że poszedłem polować z orłem. Żeby się nie przestraszyli widząc człowieka.- Powiedziałem i wyszedłem.  Razem z Władem zajęliśmy się polowaniem.
<Ktoś chętny do dokończenia?>

środa, 21 stycznia 2015

Od Dimitriego Cd Youmi

- Zauważyłem że zajęłaś się zwiedzaniem zamku na własną rękę. Jak zauważyłaś większość drzwi jest zamknięta. Ty masz dostęp tylko do swojej komnaty i kilku innych pokoi.  Pokażę Ci je.- Powiedziałem i wyszedłem a za mną Youmi.  Przeszliśmy do skrzydła zajmowanego przez wilki.
- To komnata Kazana. Jest najlepiej strzeżona przez magiczne zaklęcia. Obok jest biblioteka  możesz z niej korzystać kiedy chcesz chyba że  Kazan czegoś szuka i jest to dla niego ważne. Wtedy nikt nie ma dostępu do biblioteki bo jest zamknięta od środka.  Pokazałem jej jeszcze kilka pomieszczeń w tym kuchnie.
- Pokarzę Ci jeszcze jedno miejsce.- Powiedziałem i poprowadziłem ją do podziemi.
- Całe podziemia zajmuje ogromna ptaszarnia. Są dwa pawilony dla ptaków roślinożernych i drapieżnych.- Powiedziałem i skierowałem swe kroki w kierunku  ptaszarni orłów i sokołów.
- To raczej hobby Kazana i nikt nie ma tu wstępu. Kazan jest zagorzałym sokolnikiem.
- Jak to? Przecież to wilk.
- Owszem ale umie zmieniać się w człowieka.  Uwielbia tez białe  zwierzęta albinosy. Chodzi o węże, orły i inne takie. To jego ulubieniec.- Powiedziałem wskazując białego orła.
 
- To Wład. Nosi imię przodka Kazana. Ludzie mówili o nim Wład  III Palownik lub Wład Drakula.
<Youmi?>

wtorek, 20 stycznia 2015

Od Youmi – CD Dimitriego

Dimitri popchnął wielkie, grube drewniane drzwi okute żelazem. Żelazne nawiasy zaskrzypiały, ale się nie opierały. Powoli ukazały komnatę, po czym z głuchym łupnięciem uderzyły lekko w ścianę.
Komnata była bardzo ładna. Podłoga, ściany z kamienia, sufit był pokryty białym barwnikiem. We wschodniej ścianie znajdował się duży kominek, aktualnie bez drew. Wątpię jednak, że kiedykolwiek będzie przez nas używany. Za otwartymi drzwiami schowało się wielkie, dębowe, ciemne łoże z baldachimem i firankami; wyglądające bardzo miękko. Na środku komnaty, na podłodze leżał mały dywanik z liści, które musiały nawlatywać przez okno, umieszczone w północnej ścianie; na przeciw drzwi.
– Zbyt późno zamknęliśmy to okno, więc trochę nawpadało tu liści – wytłumaczył mi Dimitri.
Oczarowana tym przepięknym pokojem pokiwałam jedynie lekko głową, wciąż, z otwartym pyskiem, rozglądając się wokół.
– To jest piękne – powiedziałam w końcu.
<Dimitri?>

Od Ventosa Cd Tundra

- Spokojnie byłem na obchodzie i musiałem porozmawiać z Kazanem.- Powiedziałem i przytuliłem ją.
<Tundra?>

Od Tundry Cd Ventos

Uśmiechnęłam się. Po skończonym posiłku zaczęliśmy się wygłupiać. Mijały dni, miesiące, a ja coraz bardziej i coraz więcej myślałam o tym, czy czuję coś do niego. Uwielbiałam jego towarzystwo. Był taki szarmancki, dobry, odważny, romantyczny...Uwielbiałam spędzać z nim wolny czas. Dużo się śmialiśmy. Ventos ma ogromne poczucie humoru. Kiedy na mnie spojrzy to często się rumienię. Ostatnio nawet spaliśmy razem pod drzewem po męczącym dniu. Pewnego dnia udałam się do jego komnaty, lecz go tam nie było. Zaczęłam go szukać po lesie, polach, nad rzeką...Nigdzie go nie było. Załamana chodziłam wpatrując się w podłoże. Kiedy podniosłam głowę ujrzałam w oddali znajomą sylwetkę. To Ventos! Rzuciłam się w bieg prosto na niego. Gdy byłam już koło lisa, rzuciłam mu się na szyję i zaczęłam go przytulać.
-Ventos, myślałam, że coś Ci się stało. Nie rób tak więcej, proszę!-jęknęłam. Otarłam łzy w jego futro.
<Vento?>

Od Kazana Cd Luna

Uśmiechnąłem się do niej.  Podszedłem do okna a ona za mną.
- Widzisz te ośnieżone szczyty?- Zapytałem.
- Tak.- Odparła.
-  One stanowią granicę terytorium wilków.  To jezioro około 10 kilometrów od nas to jego początek od terenów wspólnych.  Jesteś już moją partnerka wiec teraz nad tym będziesz panowała u mego boku.
<Luna?>

Od Luny Cd Kazan

Zszokowały mnie jego słowa.
-Ja...Ciebie też.-powiedziałam z uśmiechem i podeszłam do wilka. Cmoknęłam go słodko i wpatrywałam się w niego moimi błyszczącymi oczami.
<Kazan?>

poniedziałek, 19 stycznia 2015

Od Ventosa CD Tundra

Uśmiechnąłem się do niej.
- Chętnie.- Powiedziałem i usiadłem obok. Zabraliśmy się do jedzenia.
<Tosia?>

Od Tundry Cd Ventos

Spojrzałam na lisa.
-Oj, po tym całodniowym chodzeniu tak.-zachichotałam. Zeskoczyłam z okna i upadłam na łóżko. Zaczęłam się śmiać, a Ventos też po chwili. Spojrzałam na jedzenie.
-Zjadłby pan może ze mną?- zapytałam z pogodnym uśmieszkiem.
<Ventos?>

Od Kazana Cd Luna

Uśmiechnąłem się do niej.
- Zaraz wracam chyba że chcesz iść ze mną.- Powiedziałem mając nadzieje że pójdzie ze mną. wyszedłem i przeszedłem do swojej komnaty za mną weszła Luna.
- Chciałeś mi coś powiedzieć?
- Tak.... Chciałem Ci powiedzieć że Cię kocham.
<Luna?>

Od Luny Cd Kazan

Spojrzałam na pustą tackę z miską.
-Owszem.Pyszne było.-uśmiechnęłam się. Podeszłam do basiora i spojrzałam w jego dumne, pełne odwagi i honoru oczy. Zamrugałam kilka razy moimi.
-Co robimy?-zapytałam i przekrzywiłam głowę.
<Kazan?>

Od Ventosa Cd Tundra

Oprowadziłem ją po naszych terenach oraz po terenach wspólnych.  Tundra potem udała się do komnaty  a ja zaniosłem jej kolację.
- Jest panie głodna?- Zapytałem śmiejąc się.
<Tundra?>

Od Tundry Cd Ventos

Zaśmiałam się cicho.
-Nie, dziękuję. Zjadłam przed chwilką.-uśmiechnęłam się. Lis spojrzał na mnie, a po chwili zapytał:
-Może się przejdziemy?
-Z chęcią.-posłałam mu łagodny uśmiech. Ruszyliśmy na zewnątrz. Chodziłam jeszcze troszkę kulawo, ale ból nie dopisywał tak jak wcześniej.
-To dokąd mnie prowadzisz?-zapytałam.
-Zobaczysz.-powiedział i ruszyliśmy dalej.
<Ventos?>

Od Kazana Cd Luna

Wszedłem do jej komnaty.  Pięknie śpiewała. Uśmiechnąłem się do niej kiedy się odwróciła.
- Zjadłaś już śniadanie?- Zapytałem.
< Luna?>

Od Luny Cd Kazan

Gdy się obudziłam, podeszłam do okna i zaczęłam cicho śpiewać, co bardzo lubiłam. Kiedyś słyszałam tę piosenkę, jak śpiewał ją mój brat. Niestety, poszedł pewnego dnia na spacer i już nie wrócił...Zaczęłam nucić a po chwili normalnie śpiewać.
https://www.youtube.com/watch?v=IX-vZrug6Lc
Zamknęłam oczy i śpiewałam kierując pysk w stronę nieba. Nagle otwarły się drzwi, nie zwróciłam uwagi, lecz dalej śpiewałam.
<Kazan?>

Od Ventosa Cd Tundra

Uśmiechnąłem się do niej i wstałem.
- Witaj. Jestem Ventos.  Jesteś na terenie Krainy psowatych. Jestem Alphą lisów. Mam nadzieję że dołączysz.- Powiedziałem.
- Chętnie.  Ja jestem Tundra ale możesz mi mówić Tosia lub Tessa- powiedziała.
- Bardzo mi miło. Jesteś głodna?
<Tundra?>

Od Tundry Cd Ventos

Kiedy obudziłam się rano, znowu leżałam w tym samym miejscu co wczoraj. Potrząsnęłam głową i zaczęłam wcinać jedzenie obok. Byłam mega głodna. Po skończonym posiłku stanęłam przy lustrze. Na małym stoliku leżał piękny, niebieski kwiat, a zaraz obok szyszka. Szyszką poczesałam kitę (bo tak zwykle robiłam). Była cudownie wyczesana i miła w dotyku. Po chwili wzięłam ten kwiat i włożyłam go sobie do futerka koło ucha. Zaczęłam się przeglądać. Uśmiechnęłam się i podeszłam do drzwi z komnaty. Otwarłam je i wychodząc przewróciłam się przez coś. Kiedy wstałam ujrzałam tego samego lisa co wczoraj widziałam w tej komnacie przy której leżałam. Zarumieniłam się i obdarzyłam łagodnym spojrzeniem.
<Ventos?>

Od Kazana CD Luna

Uśmiechnąłem się do siebie. Zanim jeszcze zasnąłem poszedłem do kuchni i zabrałem z niej miskę wody i  tacę z udźcem jelenia i gołębiami. Zaniosłem jej do komnaty z przyczepioną do tacy karteczką: Od Kazana.  Uśmiechnąłem się ponownie do siebie i wyszedłem zamykając za sobą cichutko drzwi. Trzeba przyznać że ta wilczyca była hmmm ładna nawet bardzo.  Wszedłem do swojej komnaty a za mną za trzasły się drzwi.  Zasnąłem z uśmiechem na ustach. No cóż. Rano obudziłem się i zjadłem śniadanie. Usiadłem na łóżku i włączyłem  gramofon. Z jego tuby wypływały dźwięki różnej muzyki...... miłosnej.  Właśnie była moja ulubiona piosenka( Link)
<Luna?>

Od Dimitriego Cd Kazan

- Chodź Youmi..... Nie widziałaś jeszcze swojej komnaty.- Powiedziałem  i poprowadziłem ją do komnaty.
- To tu.- Rzekłem.
<Youmi?>(Sorry że krótkie)




Od Luny Cd Kazan

Uśmiechnęłam się i spojrzałam na basiora.
-Dziękuję, jestem bardzo wdzięczna.-zatrzepotałam rzęsami, choć kompletnie nie wiem czemu. To musiało strasznie wyglądać. Zbliżyłam się do wilka, cmoknęłam go w policzek, spojrzałam mu w oczy po czym weszłam do komnaty.
-Jeszcze raz dziękuję. Dobrej nocy życzę.- uśmiechnęłam się i zamknęłam lekko drzwi. Zauważyłam łóżko, nad którym stanęłam. Dotknęłam łapą, było mięciutkie. Rozglądnęłam się czy nikt nie patrzy i wskoczyłam do niego. Zaczęłam na nim troszkę skakać. Ta, wiem to było nie na miejscu. W końcu skończyłam swoją dziecinadę i uśmiechnęłam się leżąc wygodnie na posłaniu. Ziewnęłam, zwinęłam się w kłębek i zasnęłam.
<Kazan?>

Od Ventosa Cd Thundra

Obudziłem się o poranku.  Wyszedłem z komnaty i  zauważyłem leżącą lisicę. Uśmiechnąłem się bo znaczyło to że czuła się już lepiej. Położyłem ją znowu do łóżka i  na tacce naszykowałem jedzenie.  Tym razem zostawiłem  spory kawał jelenia i znów miskę wody. Wyszedłem z komnaty i usiadłem przy drzwiach czekając.
<Tundra?>

Od Tundry Cd Ventos

Otwarłam oczy. Starałam się podnieść, ale jednak nie dałam rady. Ciągle byłam w pozycji leżącej, jednakże próbowałam powstać, ale syknęłam z bólu. Nagle poczułam, że burczy mi w brzuchu. Nieopodal leżała tacka z przepiórkami i bandażem oraz miska z wodą. Oblizałam się. Zaczęłam się powoli czołgać z przerwami. W końcu dotarłam do jedzenia. Zjadłam wszystko i wypiłam całą wodę. Gdy nabrałam troszkę sił, podniosłam się i chwiejąc się podeszłam do drzwi. Zastanawiałam się gdzie jestem, więc uchyliłam lekko drzwi i wyjrzałam przez nie. Rozejrzałam się i cichutko wypełzłam z komnaty. Niedaleko były kolejne drzwi. Stwierdziłam, że to wyjście, więc udałam się do nich i otwarłam je, jednak za nimi ujrzałam śpiącego lisa.Stałam w osłupieniu, nie wiedziałam co zrobi gdy się obudzi. Szybko zamknęłam drzwi i usiadłam pod ścianą obok. Spuściłam głowę i wbiłam wzrok w ziemię.Machnęłam kitką. Poczułam zmęczenie, położyłam się więc i owinęłam swoim puszystym ogonem niczym kocykiem. Było mi wygodnie. Po chwili pogrążyłam się w głębokim śnie...
<Ventos?>

Od Kazana Cd Luna

Zszedłem z wilczycy i uśmiechnąłem się.
- Proszę o wybaczenie miłą panią. W okresie poprzedzającym łowy na nas jestem wyjątkowo zdenerwowany.- Powiedziałem.
- Jestem Kazan alpha jednego z tutejszych stad.- Powiedziałem i uśmiechnąłem się jeszcze raz. Wilczyca przekrzywiła głowę.
- Mogłabym dołączyć?- Zapytała w końcu.
- Jasne. Choć zaprowadzę Cię do naszej siedzimy podczas łowów i zimy.- Powiedziałem i poprowadziłem do zamku.  Po jakiejś chwili pokazałem jej drzwi do komnaty naprzeciwko mojej.
- To twoja sypialnia dopóki nie przeniesiemy się do jaskiń.- Powiedziałem i siłą woli otworzyłem swoją komnatę.
<Luna?>

Od Luny

Zajadałam się smaczną świeżo upolowaną sarną. Była pyszna. Ruszyłam na spacer by się odstresować. Dotarłam na jakieś wzgórza, a po godzinie na jakieś mroźne góry. Było naprawdę zimno, ale dzięki mojemu grubemu futrze było mi w miarę ciepło. Zapadał zmrok, księżyc był dziś w pełni. Na samym szczycie siedziałam sama i wsłuchiwałam się w szum drzew. Księżycowe światło padało na moje ciało, a ja radośnie uśmiechałam się. Nagle coś mnie napadło i przewróciło. Przerażona leżałam pod wilkiem, który warczał agresywnie.
-Kim jesteś i co robisz na moich terenach?!-warknął.
-Ja...jestem Luna i...Właściwie to przyszłam spędzić tutaj jedną noc i się wynoszę, naprawdę, przysięgam!-jęknęłam. Moje krystalicznie czyste oczy spoglądały na ślepia basiora stojącego nade mną. Nie odrywałam od niego wzroku.
<Kazan?>

Od Ventosa Cd Tundra

Zobaczyłem ranną lisicę. Szybko do niej podbiegłem i wziąłem ją na plecy.  Zaniosłem do zamku i położyłem w jednej z komnat. Razem z resztą Alph zajęliśmy się ranną. Po jakimś czasie kula która utkwiła w jej barku była usunięta a rana zabandażowana. Regularnie sprawdzałem czy się nie obudziła. Kiedy jednak nadszedł wieczór byłem już na to zbyt zmęczony.  Przygotowałem jej na tacy 2 przepiórki i bażanta oraz miskę z wodą. Jeśli się obudzi na pewno będzie głodna. Siłą woli zapaliłem pochodnie i świeczniki. Wyszedłem z komnaty zamykając za sobą drzwi.  Przeszedłem do komnaty obok i zasnąłem w swoim łóżko.
< Tundra?>

Od Tundry

Chodziłam sobie po lesie, czułam jego piękny zapach. Zatrzymałam się na chwilę i zamknęłam oczy, uniosłam głowę i wciągnęłam świeże, leśne powietrze. Uśmiechnęłam się i ruszyłam dalej. Nasłuchiwałam śpiewu ptaków. Nagle coś przerwało te piękne chwile. Coś szeleściło, było to duże, nie zwierzę. To był człowiek... Obejrzałam się za siebie, ale po chwili zaczęłam gnać przed siebie. Niepotrzebnie się zatrzymywałam. Po chwili usłyszałam strzał, a zaraz po nim ogromny ból w prawym barku. Runęłam na ziemię. Przymrużyłam oczy, oddychałam jeszcze porannym powietrzem. Mój pysk był pół otwarty, wydostawała się z niego para za każdym oddechem. Cicho piszczałam przez chwilkę, jednak po chwili film mi się urwał...Leżałam w własnej kałuży krwi.
<Ventos?>

Witamy!

Witamy 5 członkinię i 1 członkinię Wilków Grzywiastych. Oto Vicctoria!

Witamy!

Witamy 4 członka ale dla dingo 1. Oto Amarena!

Witamy!

Witamy 3 członkinię ale u lisów 1 poza alphą.  Oto Tundra!
http://d36huahpe37msy.cloudfront.net/public/images/puzzle/113/940/original.jpg

Witamy!

Powitajmy 2 członkinię lecz  1 w stadzie wilków oto Luna!
http://img.zszywka.pl/1/0078/w_1910/moda-damska/bialy-wilk-piekny-oo.jpg

Od Kazana Cd Youmi

- Dylan idź stąd.- Warknąłem na szakala który stał za Youmi.
- Ale....- Zaczął.
- Żadnych ale.  Masz iść do siebie.- Powiedziałem.  Siłom woli przywołałem klucz do komnaty który leżał w środku na stoliku i otworzyłem sobie drzwi ważące około pół tony. Kiedy drzwi już się rozwarły naszym oczom ukazał się bardzo rozbudowany mechanizm.  Wszedłem do komnaty a za mną zatrzasnęły się z wielkim hukiem drzwi.
-  Spokojnie.... Kazan przejął role swojego ojca. Właściwie najtrudniejszą....Musi utrzymać nas wszystkich w ryzach abyśmy się nie pozabijali. A nawet jeśli my się nie mamy zamiaru pozabijać to członkowie ze wszystkich stad.  Nawet czasem Alphy nie mają władzy nad swoimi członkami. Jego przodkowie zawsze utrzymywali pokój.- Powiedział Dimitri.
<Dimitri?> 

niedziela, 18 stycznia 2015

Od Youmi – CD Kazana

– Dimitri! – za nami rozległ się głos. Obróciliśmy się i zobaczyliśmy podchodzącego do nas wilka. – Mam do ciebie sprawę Dimitri.
Wilk i cyjon zaczęli rozmawiać. Wiedziałam, że podsłuchiwanie jest oznaką bardzo złych stworzeń. Nie przeszkadzając im więc wycofałam się i cichutko podążyłam dalej korytarzem z nieudawaną rozkoszą z samotności.  Dimitri był tak zaaferowany rozmową z wilkiem, że tego nie zauważył.
Chodziłam po korytarzu rozglądając się wszędzie i sprawdzając co ciekawsze miejsce. Ale zawiodłam się na większości komnat, gdyż były zamknięte na klucz. Jakby... ktoś tam trzymał coś, co chciał ukryć.
Uśmiechnęłam się skrycie i zadziornie.
Nagle, gdy patrzyłam na wielkie dębowe drzwi jednej z komnat, które również nie chciały się otworzyć, ktoś walnął mnie w tył głowy. Nie zemdlałam, ale się wzdrygnęłam przerażona.
– Czego tu szukasz? – usłyszałam za sobą władczy głos.
<ktosiu?>

sobota, 17 stycznia 2015

Od Kazana Cd Youmi

- Moi drodzy. Nie czas na kłótnie wkrótce  pojawią się myśliwi i musimy być przygotowani. Nie ma czasu na kłótnie. Wszyscy jesteśmy przyjaciółmi.  Nie możemy się kłócić i być dla siebie wrogami.- Powiedziałem i spojrzałem na Youmi i Ventosa.
- Więc teraz omówmy wszystkie sprawy.- Powiedziałem i zaczęły się obrady.  Po około godzinie wyszliśmy z sali i każdy udał się do swojej komnaty w zamku. Dimitri poszedł z Youmi aby pokazać jej komnatę. Pobiegłem za nimi i zacząłem rozmawiać z Dimitrim.
<Youmi?>

Od Youmi – CD Dimitria

Byłam nieco zdziwiona umiejętnością mojego nowego znajomego. Spojrzałam na niego niepewnie. On jednak tylko się porozumiewawczo uśmiechnął i ruchem pyska oznajmił mi bym siadała na nim. Ostrożnie i niezgrabnie usiadłam na nim; cóż, w końcu nigdy w życiu nie siedziałam na czymś innym niż goła ziemia.
– Moi drodzy przyjaciele! – powiedział nagle Dimitri do siedzących przy stole. – Pragnę przedstawić wam naszą nową członkinię, Youmi – wskazał na mnie. Lekko skinęłam głową gdy na mnie spojrzeli.
– A robisz, to ponieważ? – przerwał cyjonowi siedzący z drugiej stronie lis z uśmiechem.
– Zapewne dlatego byś mnie zeżarł przy pierwszej okazji, kurduplu – powiedziałam. Wszyscy skierowali znów na mnie zdziwione spojrzenia.
– Youmi! – trącił mnie łokciem Dimitri – nie wolno tak, to alpha lisów.
– Ale nie mój – odparłam.
Lis wyraźnie nie był zadowolony z tego jak go potraktowałam; zmarszczył pysk, ukazał rząd białych, maleńkich, ostrych ząbków i zjeżył sierść na grzbiecie.
<Ktosiu?>

Od Dimitriego Cd Youmi

Zerwałem się z głazu na którym leżałem.  W ciągu kilku zaledwie sekund  znalazłem się przy źródle hałasu który zerwał mnie z kamienia. Ujrzałem samice cyjona. Uśmiechnąłem się do niej i powiedziałem:
- Witaj jestem Dimitri. Jestem Alpha jednego z tutejszych stad. Jak widzę jesteś cyjonem. Czy nie chciałabyś dołączyć?
- Chętnie.- Odparła.
- No więc chodź muszę Cię zapoznać z resztą przywódców.
- Masz jakiś sojusz?
- Nie wiem czy nazwać to sojuszem. Z 10 przyjaciółmi  założyłem krainę.  Są wilki, lisy i psy. Choć pokażę Ci.- Powiedziałem i pociągnąłem ją za sobą. Po jakimś czasie  znaleźliśmy się w Zamku.
- Tu śpią członkowie wszystkich 11 stad zimą.- Powiedziałem. Weszliśmy do sali obrad.  Wszyscy zajmowali już swoje miejsca przy okrągłym stole.  Zasiadłem na swoim krześle. Kiedy rozsiadłem się wygodnie siła woli przesunąłem do stołu krzesło dla Youmi.
<Youmi?>

Od Youmi

Wędrówka z południa na północ nie jest łatwa.
Gdy wędrowałam, pewnego dnia poczułam dziwnie znajomy i jednocześnie nieznajomy zapach. Prawdopodobnie zwierzęcia, które tu mieszka. Po kilku dniach udało mi się nawet tego zwierza zauważyć. Był wysoki, chudy, przypominał lisa. Grzebał łapą w ściółce z nosem przy ziemi. Nie zauważył mnie, a ja przemknęłam za jego plecami.
Po kilku dniach prócz do zapachu Wysokiego dołączyło kilka innych. Rozpoznałam zapach lisa i wilka, ale reszty nie. Ale co u licha wilk i lis robi w jednym miejscu? Czy to przypadkiem nie rywale?
Aż nagle wpadłam na kogoś. Podobnego w sumie do mnie. Ale słowo „wpadłam” nie należy rozumieć dosłownie.

Szłam przez las, ostrożnie i cały czas nasłuchując. Nagle mym oczom ukazał się cyjon, taki jak ja. Był nieco większy ode mnie i masywniejszy. Leżał na boku na skale dumnie wypinając pierś. Byłam w tedy z jego lewe strony. Zaczęłam go mijać z tyłu gdy nagle łapa mi się omsknęła; z cichym piskiem wylądowałam na pysku wznosząc w powietrze tumany suchych liści.
On odwrócił się i spojrzał na mnie.
<Dimitri>

Witamy!

Witamy pierwszego członka a raczej członkinię! Oto Youmi. Jest cyjonem.
https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhfgvz27ofpOg7yBVllG9bGKKVgBRqbPVoZgB5J-y6tQ-Oo_Z6PWdxM7HD89iNFKP5EXX6KH4LKtsVOlH0R0hCFo9u7H_FNc2Z1YkWzpa7jeWL0G__v0-a05B2ab39LywmyHqBYOv8po9I/s1600/cyjon.jpg

Otwarcie!

Tak więc otwieramy! Ale chwilaaaaaaaaaaaaaaaa. Najpierw sprawdzamy obecność.
Alphy- Są oczywiście wszystkich 11 samców alpha.
A jeszcze ktoś jest oprócz nich?
No jasne około 40 sąsiednich stad. 
No więc przecinamy wstęgę......
I już!
Otwarte! Można dołączać!