- Że kto?- Zapytałem rozkojarzony.
- No ona.- Zapytał wskazując głowa na Lunę.
- To Luna..... Moja partnerka.- Powiedziałem. Uśmiechnąłem się do niej i zabrałem się do ciągnięcia mojego jelenia.
- Choć pomożesz mi.- Powiedziałem i pociągnąłem jelenia w kierunku wejścia do kuchni. John szedł za mną. Zaciągnąłem jelenia do kuchni i położyłem na podłodze.
- Który jest ładniejszy...- Zamyśliłem się.
- O ten.- Powiedziałem wskazując na mojego. Wrzuciłem jelenia John'a na blat kuchenny a mojego pociągnąłem do podziemi. John zawahał się.
- Choć- Powiedziałem. Wszedł za mną do ptaszarni. Był przestraszony.
- Uspokój się bo teraz dostaniesz zawału.- Powiedziałem i przemieniłem się w człowieka a po chwili i jego.
- Pomożesz mi nakarmić moje ptaki.- Powiedziałem biorąc dwa noże i podając jeden Johnowi. Usiadłem na stołku i zacząłem kroić mięso i wrzucać do pudła.
<John?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz