wtorek, 20 stycznia 2015

Od Youmi – CD Dimitriego

Dimitri popchnął wielkie, grube drewniane drzwi okute żelazem. Żelazne nawiasy zaskrzypiały, ale się nie opierały. Powoli ukazały komnatę, po czym z głuchym łupnięciem uderzyły lekko w ścianę.
Komnata była bardzo ładna. Podłoga, ściany z kamienia, sufit był pokryty białym barwnikiem. We wschodniej ścianie znajdował się duży kominek, aktualnie bez drew. Wątpię jednak, że kiedykolwiek będzie przez nas używany. Za otwartymi drzwiami schowało się wielkie, dębowe, ciemne łoże z baldachimem i firankami; wyglądające bardzo miękko. Na środku komnaty, na podłodze leżał mały dywanik z liści, które musiały nawlatywać przez okno, umieszczone w północnej ścianie; na przeciw drzwi.
– Zbyt późno zamknęliśmy to okno, więc trochę nawpadało tu liści – wytłumaczył mi Dimitri.
Oczarowana tym przepięknym pokojem pokiwałam jedynie lekko głową, wciąż, z otwartym pyskiem, rozglądając się wokół.
– To jest piękne – powiedziałam w końcu.
<Dimitri?>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz