Kiedy obudziłam się rano, znowu leżałam w tym samym miejscu co wczoraj. Potrząsnęłam głową i zaczęłam wcinać jedzenie obok. Byłam mega głodna. Po skończonym posiłku stanęłam przy lustrze. Na małym stoliku leżał piękny, niebieski kwiat, a zaraz obok szyszka. Szyszką poczesałam kitę (bo tak zwykle robiłam). Była cudownie wyczesana i miła w dotyku. Po chwili wzięłam ten kwiat i włożyłam go sobie do futerka koło ucha. Zaczęłam się przeglądać. Uśmiechnęłam się i podeszłam do drzwi z komnaty. Otwarłam je i wychodząc przewróciłam się przez coś. Kiedy wstałam ujrzałam tego samego lisa co wczoraj widziałam w tej komnacie przy której leżałam. Zarumieniłam się i obdarzyłam łagodnym spojrzeniem.
<Ventos?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz