Zobaczyłem ranną lisicę. Szybko do niej podbiegłem i wziąłem ją na plecy. Zaniosłem do zamku i położyłem w jednej z komnat. Razem z resztą Alph zajęliśmy się ranną. Po jakimś czasie kula która utkwiła w jej barku była usunięta a rana zabandażowana. Regularnie sprawdzałem czy się nie obudziła. Kiedy jednak nadszedł wieczór byłem już na to zbyt zmęczony. Przygotowałem jej na tacy 2 przepiórki i bażanta oraz miskę z wodą. Jeśli się obudzi na pewno będzie głodna. Siłą woli zapaliłem pochodnie i świeczniki. Wyszedłem z komnaty zamykając za sobą drzwi. Przeszedłem do komnaty obok i zasnąłem w swoim łóżko.
< Tundra?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz